Tomasz Miller Tomasz Miller
36
BLOG

Powyborcze przemyślenia...

Tomasz Miller Tomasz Miller Polityka Obserwuj notkę 15

Zanim zacznę cokolwiek skrobać, proszę o wyrozumiałość. To mój debiut blogerski, więc jakieś niezrozumiałe rzeczy mogą się wydarzyć.

Wybory do Parlamentu Europejskiego już za nami. Wyniki każdy zna. Obyło się bez większych niespodzianek. Mnie osobiście zdziwił niski wynik Libertasu. Mając takie poparcie w mediach, a raczej w jednym medium mogli chyba liczyć na coś więcej. No ale się przeliczyli - 1% poparcia oznacza, że kandydaci z Libertasu nie mieli chyba nawet poparcia wśród własnej rodziny.

Zdziwiło mnie jednak coś jeszcze (może byłem i jestem niepoprawnym optymistą), a mianowicie tak wysoki wynik PO. Co prawda sondaże przedwyborcze dawały naszemu niezwykle zapracowanemu rządowi poparcie często przekraczające 50%. Dlaczego więc dziwi mnie wynik 44%? Już wyjaśniam. Po wyborach rozmawiałem z kilkoma wyborcami PO pytając ich co skłoniło ich na oddanie swojego głosu właśnie na to ugrupowanie. Najciekawiej uargumentowała to moja koleżanka z pracy, która powiedziała, że nie trawi Prawa i Sprawiedliwości i wiedząc, że PiS najbardziej nie trawi PO, z premedytacją zagłosowała na Platformę, wiedząc, że wysoki wynik PO zaboli PiS. Coś w tym jest, bo PiS na pewno nie był zadowolony z takiego wyniku PO i zapewne mniej by się denerwował gdyby np. przegrał różnicą 17% z SLD, ale wygrał z PO. Z drugiej jednak strony uważam, że taka motywacja wcale PiSowi nie musi zaszkodzić. Ufam, że ludzie przejrzą niebawem na oczy i zauważą, że rząd PO-PSL po prostu kpi sobie z wyborców i prędzej czy później poparcie im spadnie, no i zyska na tym właśnie PiS.

A co by było gdyby na złość PiS-owi zagłosować na inne partie? Myślę tu np. o Prawicy Rzeczypospolitej czy np. wyśmiewanym Libertasie. Są to partie, które mają programy/poglądy bardzo zbliżone do PiS-u i jestem przekonany, że zdecydowana większość wyborców tych partii oddałaby swoje głosy właśnie na PiS, gdyby Libertas i PR nie kandydowały do Parlamentu Europejskiego. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie te dwa ugrupowania to PiS miałby 30% poparcia, czyli wynik lepszy niż w ostatnich wyborach do naszego Parlamentu.

Co by się więc stało gdyby media nie bojkotowały kandydatów Libertasu ( nie mówię tu oczywiście o TVP) a zwłaszcza Prawicy Rzeczypospolitej? Jestem przekonany, że gdyby partia Marka Jurka miała tyle możliwości promowania swoich kandydatów w mediach co chociażby koalicja SLD-UP to np. Marek Jurek zostałby eurodeputowanym. Libertasowi raczej takich szans bym nie dał, bo jednak piętno LPR jeszcze bardzo na nich ciąży.  No ale co ważniejsze ( z punktu widzenia wrogów PiS-u) większe poparcie dla PR na pewno zabrałoby głosy PiS-owi.

Warto więc chyba przemyśleć to przed kolejnym wyborami. Wszyscy narzekamy na to co obecnie dzieje się w Sejmie, a jednak 71% wyborców to akceptuje. W Polsce nie ma jeszcze (dzięki Bogu) system dwupartyjnego i może to jest szansa na odnowę polityczną w naszym kraju. Trzeba tylko naprawdę chcieć i przestać myśleć, że głos na mniejsze partie jest głosem zmarnowanym. Gdyby zebrać wszystkich tak myślących i przekonać ich na głosowanie na partię "X" to kto wiec czy nie byłoby pewnego trzęsienia ziemi na naszej scenie politycznej...

To tyle, jak na pierwszy raz chyba nawet dużo. Pozdrawiam serdecznie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka